wtorek, 20 stycznia 2015

2.

H&M, przymierzalnia, przymierzam sukienkę. Mój chłopak (??? nie wiem jak go nazwać, ale to chyba najtrafniejsze stwierdzenie, choć nie do końca prawdziwe): Nie jest za szeroka w biodrach? Ja: Tak wyglądają moje biodra, sukienka w żaden sposób ich nie poszerza...(Była z cienkiego materiału i w miarę dopasowana, nie pogrubiała, ale jedynie podkreślała moje wielkie biodra). Oczywiście zaczął się wykręcać. I ja niby jestem taka szczupła, ładna i w ogóle? :D No litości...

Czasem moja zmienność i skrajność nastrojów zadziwia nawet mnie samą.
Po chuj ja się teraz przejmuje, przecież jeszcze wszystko da się naprawić, prawda? Nic nie jest stracone, mimo że w osiągnięcie przeze mnie celu dalej nie wierzę.

Wczoraj po przyjściu z uczelni zjadłam pomarańczko i porcję spaghetti carbonara bez mięsa (moja słabość ostatnio...).

Dzisiaj było:
- kawa z mlekiem x2
- woda

- niewielka porcja spaghetti carbonara (bez mięsa)
- serek homogenizowany waniliowy
- kawałek parówki

W planach mam jeszcze dzisiaj zjeść ryż z warzywami na patelnie, wieczorem jakiś owoc/jogurt/kisiel, zobaczę.

Chciałabym podliczać kalorie i chociaż trochę ćwiczyć, ale zwyczajnie nie mam na to czasu... Zostało mi jeszcze tyle roboty na uczelnie, pocisnęli nas nieźle. Na szczęście nie mam jakichś wielkich zaległości, jestem w MIARĘ dobrą studentką. :D A na przyszły semestr chcę być jeszcze lepsza, we wszystkim! + kupiłam sobie tabletki sesja z kofeiną, żeń-szeniem itd.




2 komentarze:

  1. Kochana:
    Jesteś piękna !
    Na pewno osiągniesz cel.
    Skoro jesteś w miarę dobrą studentką, to dlaczego nie możesz być równie dobra w innych dziedzinach życia? TROCHĘ więcej wiary we własne możliwości *.*

    OdpowiedzUsuń