Skrobnę coś szybko, bo dopiero z roboty wróciłam, a czeka mnie jeszcze wiele nauki...Mam dość, jestem skrajnie wyczerpana tym wszystkim, nie mogę się doczekać ostatniego egzaminu, po którym się w końcu chociaż trochę wyluzuje...
Wczoraj i dzisiaj było:
23.01.2015
- kawa z mlekiem x3 – około 130cal/nie chce mi się
dokładnie liczyć
- woda
- jajecznica z dwóch jajek – 200cal
- pół papryki czerwonej – 24cal
- 80ml kefiru naturalnego – no raczej nie więcej niż te
70cal
- 2 małe lyony – 400cal
- plasterek szynki – 16cal
- średnie jabłko – 80cal
- spaghetti bolognese - 430
- 1/3 brokuła małego – 30cal
~1380
24.01.2015
- kawa z mlekiem x2- 90cal
- woda
- spaghetti bolognese 2x - 860
- jabłko – 80cal
- 1/3 brokuła małego - 30
- pół małej paczki czegoś – 150cal
- serek homogenizowany – 160cal
~1370
Jebane lyony, zjadłam je przed kolokwium na raz, przez którym się w chuj stresowałam. -.-
Do idealność mi w chuj daleko, wiem, ale w tym momencie skupiam się głównie wokół nauki, nie jestem w stanie bardziej skupić się na diecie teraz. Jednak do końca sesji postaram się chociaż kontrolować żeby jeść w miarę zdrowo, nie jeść przed snem (to akurat udaje mi się perfekcyjnie o dziwo, ostatni posiłek jem zawsze co najmniej 4-5 godzin przed snem!) no i żeby bilanse nie przekroczyły tych 1500cal, bo to już jest góra...
Chcę się położyć i nigdy nie wstawać.
Jesz strasznie dużo spaghetti, jak na moje oko. Dziwne jest dla mnie to, że ktoś uwielbia rzeczy, których ja bym nie przełknęła.
OdpowiedzUsuńOgólnie radzisz sobie świetnie, nie przejmuj się batonikami, zabiegana jesteś, rozumiem Cię. Będzie lepiej zobaczysz :**
wiem, to moja wielka słabość, tym bardziej że bardzo szybko można spaghetti przygotować. :D ale walczę z tym...
UsuńNajważniejsza sesja! Później skupisz się na zdrowiu i diecie jak już będziesz miała więcej czasu. Nie martw się batonikami, nie było tego dużo, więc nic się nie stało! <3 Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuń