Wczoraj było:
-kawa z mlekiem x2
- herbata z pokrzywy
- herbata z cytryną
- woda
- porcja spaghetti carbonara x2
- serek homogenizowany
- kawałek parówki
- łyżka płatków owsianaych w czekoladzie
- ¼ kostki drożdży zalanych wodą
- warzywa na patelnie z ryżem (pół woreczka)
Gdyby nie to podjadanie od współlokatorów i druga porcja spaghetti byłabym zadowolona... Ale dzisiaj zjadłam na śniadanie ostatnią porcję i obiecałam sobie, że więcej nie kupie!
Nie mam pojęcia ile ważę, nie więcej niż te ostanie 67 bo przestałam już tyć (chociaż coś), a ponoć nawet trochę schudłam od pobytu tutaj (niezamierzone). Zwarze się w lutym, po sesji, gdy już będę w domu. Mam nadzieje, że mile się wtedy zaskoczę. :D
Czeka mnie cały dzień nauki i pisania prac, cały jebany dzień... Mimo wszystko, mam dobry humor.
Chciałabym żeby takie spodnie też tak świetnie wyglądały na moich łydkach...Do tego długa droga.
Do lutego masz jeszcze trochę czasu, więc jak będziesz bardziej uważać na dietę to na pewno sporo schudniesz. Trzymam kciuki za Ciebie i powodzenia z nauką :*
OdpowiedzUsuń