piątek, 23 stycznia 2015

Jestem beznadziejna... Nie chciałam pisać tutaj o porażkach, ale w końcu moja silna wola to porażka...

21.01.2015

- kawa z mlekiem x2
- herbata z pokrzywy
- herbata czarna z cytryną x2
- earl grey
- woda

- porcja spaghetti carbonara
- pół paryki czerwonej
- pomarańcza
- ¼ kostki drożdży zalanych wodą
- pół torebki ryżu z sosem pomidorowym
- paczka nic nac’sów…
- serek homogenizowany

22.01.2015

- kawa zmlekiem
- herbata z cytryną
- earl grey
- woda

- małe musli z mlekiem
- porcja spaghetti z sosem bolońskim x2
- dwie garści cheetosów
- mała paczuszka małych, czekoladowych ciasteczek

-  ¾ paczki nic nacs’ów

Dostałam paczkę z jedzeniem od mamy, w której były też przekąski, chipsy itd... A tak dawno takich rzeczy nie jadłam, ponieważ odzwyczaiłam się od nich... Dobra wiadomość? Większości już nie ma, oddałam trochę współlokatorom (a sama wiem, że nie kupię nic z takich rzeczy), a zostały z tej paczki jedynie płatki, jakiś błonnik itd. Źle się z tym czuje, ale wiem że jedyne co mogę zrobić to postarać się aby więcej nie popełniać takich błędów. Od garści chipsów się od razu nie tyje, ale od całej paczki to prawdopodobne. ; D

Jestem kłębkiem nerwów... Nie dość, że na jedyny przedmiot, na którym mam trochę przejebane, nie poszłam dzisiaj to jeszcze mam kolokwium...Ale z ostatniego dostałam 5 więc zaczęłam wierzyć w swoje siły, tak trochę...Nie chcę stać się nadgorliwa. -.-

Tak wyglądać!

1 komentarz:

  1. Każdy ma chwile słabości, na pewno nie przytyłaś od tego :), jest dobrze i będzie jeszcze lepiej, gratuluje dobrej oceny :)

    OdpowiedzUsuń